Poznaj praktyczne wskazówki z 10 rekomendowanych publikacji. Odbierz e-book 30 lekcji z książek o marketingu!
Chcesz zdobyć na rynku wizerunek eksperta? Lubisz promować markę niestandardowymi metodami? Szukasz sposobu na stworzenie relacji z klientem gotowym na drogi lub długotrwały zakup? W tym wszystkim może pomóc Ci samodzielnie wydana książka. Poznaj moje najważniejsze wnioski z naszej 2-letniej historii wydawania "Mikromarki".
Przede wszystkim na początku musimy zdać sobie sprawę, że pytanie, jak wydać własną książkę dla każdego może oznaczać coś zupełnie innego. Wyróżniłabym tutaj trzy podstawowe grupy nadawców. Przypisanie się do odpowiedniej z nich pozwala sprawniej planować kolejne etapy przedsięwzięcia. Jakie mamy opcje?
W kolejnych krokach poznasz mój pomysł na to, jak wydać własną książkę i jednocześnie promować firmę. Naszym przykładem będzie „Mikromarka”. To publikacja dla reprezentantów sektora MŚP, która jest instrukcją budowania wpływowej, estetycznej i dochodowej marki. Więcej o zawartości mojej książki dowiesz się tutaj, a my przechodzimy do procesu wydawniczego.
Dlaczego powyższe różnice w typie nadawcy – szczególnie między influencerem a firmą – są tak ważne? Bo bezpośrednio wpływają one na cele, które projekt self-publishingowy ma realizować. W przypadku firmy książka kosztująca 100,00 zł może funkcjonować jako wstęp do dyskusji o projekcie wartym 100 tys. zł. Obie te transakcje są zwrotem z inwestycji dla firmy, ale nie dotyczą one influencera ani pisarza. Czyli dla przedsiębiorstwa książka jest uzupełnieniem oferty w segmencie tanich i dostępnych produktów.
Prowadzi nas to do kluczowej sprawy w zakresie celów – nie określamy ich wyłącznie z perspektywy autora (chcę być popularny/a, chcę sprzedać wiele egzemplarzy), ale z perspektywy całej firmy. Cele, które mi przyświecały przy wydawaniu „Mikromarki” to:
Jak widzisz, sprzedaż określonej liczby egzemplarzy (skąd ta liczba dowiesz się za chwilę) jest dla mnie ważne. Chcę, aby „Mikromarka” była projektem dochodowym sama w sobie. Wolumen sprzedaży jest tu ważny podobnie jak u influencera. Ale to nie jedyna droga zwrotu z inwestycji w ten projekt. Poza tym książka daje również zyski wizerunkowe, które trudno jest przeliczyć na pieniądze.
Kiedy w mojej głowie pojawił się wstępny pomysł na „Mikromarkę”, przyjęłam prostą zasadę: nie wydaję, jeśli nie stać mnie na zrobienie tego tak, jak naprawdę chcę. Co to oznaczało w praktyce? Nie napisałam ani jednego słowa, zanim nie wyliczyłam, ile jestem w stanie na tym zarobić oraz jaki muszę mieć budżet na start, aby nie iść na za daleko idące kompromisy.
Po pierwsze, ustaliłam o jakiej mniej więcej skali druku mówimy. Druk to około 50% wstępnych kosztów. Jakie liczby przyjęłam za wiążące:
Postanowiłam, że „Mikromarkę” ulokuję gdzieś pośrodku i zdecydowałam o wydruku 1,5 tys. egzemplarzy w pierwszym nakładzie. W drukarni dowiedziałam się, że to całkiem dużo. Na etapie pisania tego artykułu jeszcze nie wiem, czy była to dobra decyzja.
Po drugie, stworzyłam arkusz kalkulacyjny, w którym pracowałam nad kosztami oraz potencjalnymi zyskami. Mój uproszczony budżet marketingowy wyglądał jak poniżej. Jak widzisz wydruk (w przypadku „Mikromarki” premium – twarda oprawa, grubszy papier, kolorowe wklejki, kolorowe ilustracje, druk w gamie Pantone) to bardzo duża część kosztorysu, dlatego warto zacząć od decyzji, ile będziemy produkować.
Jak wydać własną książkę? Uproszczony budżet | |
Zadanie | Koszt |
---|---|
Przygotowanie do sprzedaży | 15 000,00 zł |
Druk i pakowanie | 35 000,00 zł |
Treści i promocja | min. 15 000,00 zł |
SUMA | ok. 65 000,00 zł |
Jako przygotowanie do sprzedaży rozumiem, np. stronę www, redakcję, skład graficzny. Pod hasłem „Treści i promocja” kryją się natomiast przykładowo: sesja zdjęciowa, wideo, wizualizacje, reklamy w social mediach.
Patrząc na całościową kwotę, możesz uznać, że to szaleństwo. Inwestowanie 65 tys. zł w treść, która jest jednym wielkim znakiem zapytania, bo nie wiadomo, ile w końcu egzemplarzy się sprzeda. To prawda. Self-publishing to ryzyko, bo zamrażasz gotówkę w druku.
Ja nie widziałam sensu pisania książki, która nie pasuje do filozofii działania Blend PR. Dlatego tam, gdzie mogłam, oszczędzałam, ale na kluczowych kwestiach (własny system sprzedażowy, design, wysoka jakość druku), nie wyobrażałam sobie kompromisów. Można własną książkę wydać taniej! W moim przypadku jednak nie korespondowało to z wizerunkiem agencji.
Oczywiście kwota w budżecie zmieniała się wielokrotnie podczas ponad 2-letniej pracy nad projektem. Wpływ na to miała pandemia, inflacja, wojna, ceny papieru, itd. Na pewno też dosilę budżet na promocję w przyszłości. Jednak najważniejsza kwestia jest jedna – przed startem prac miałam na koncie bardzo dużą część gotówki, którą chciałam zainwestować w książkę. Po prostu wiedziałam, że stać mnie na przygodę z self-publishingiem i mogłam spokojnie zająć się tworzeniem produktu.
Wstępna wersja mojego budżetu powstała w marcu 2019 roku, a „Mikromarka” premierę miała 5 grudnia 2022. Większość tego czasu była wypełniona zadaniami kreatywnymi, ale nie tylko pisaniem. Przede wszystkim chciałam, żeby książka realnie uzupełniała lukę na rynku. W związku z tym punktem wyjścia dla mnie były trzy kwestie:
Temu chciałam wyjść naprzeciw, pisząc „Mikromarkę”. Od początku wiedziałam, że ma to być instrukcja – czyli gotowy przepis na to, jak krok po kroku stworzyć markę w sektorze MŚP w duchu realnych możliwości tych firm.
Jak dalej zorganizowałam swoją pracę?
Trudność tego kroku polega głównie na tym, że dzieje się on równolegle z tworzeniem produktu. Przez większą część pracy nad „Mikromarką” występowałam w dwóch rolach – autorki i menadżerki projektu. Wymaga to bardzo dobrej organizacji pracy i rozróżniania, które kwestie są bardziej priorytetowe w danym czasie.
W zakresie przygotowania do sprzedaży proponuję Ci zadbać o:
U mnie przygotowanie do sprzedaży zajęło 10 miesięcy (od stycznia do października 2022), ale zintensyfikowałam je na 3 miesiące przed przedsprzedażą. W tym czasie oczywiście jednocześnie pisałam książkę oraz obsługiwałam projekty Blend PR.
Książka jest bardzo wdzięcznym produktem do testów, bo tak naprawdę opiera się na prostym mechanizmie przesłania fragmentu lub całej książki grupie docelowej w zamian za określone korzyści. Autorom dają one dowody na to, że tworzony przez nas produkt jest:
W przypadku „Mikromarki” postawiłam na trzy typy testowania:
Proces ten nie był idealny (przykładowo połowa testerów nie odpowiadała na moje ankiety), ale pozwolił mi umocnić się na stanowisku, że koncepcja „Mikromarki” ma szansę powodzenia na rynku oraz odpowiada na realne wątpliwości marketingowe przedstawicieli mikro, małych i średnich firm.
Na tym etapie potrzebujesz minimum dwóch osób do pomocy.
Pierwsza z nich to redaktor, czyli osoba, która na dokumencie tekstowym sprawdzi Twoją książkę głównie pod kątem językowym. Tak zredagowany plik trafia do drugiego ważnego członka zespołu, czyli grafika. Składa on całość publikacji z uwzględnieniem specyfikacji technicznej drukarni.
Po przejściu tych dwóch zadań masz przed sobą dokument PDF wyglądający już niemal jak książka do druku. Ważne jest tu słowo niemal. U nas na tej wersji pliku korektorka (która była jednocześnie naszą redaktorką) wprowadziła około 500 komentarzy. Także ja chciałam jeszcze na tym etapie przebudować kilka fragmentów, co dodatkowo skomplikowało proces.
Takie zmiany oznaczają, że grafik musi w zasadzie oddzielnie poprawić każdą stronę książki. Zajmuje to mnóstwo czasu. Poprawiony plik PDF przechodzi przez jeszcze jedną korektę, a tym samym ponownie jest poprawiany przez grafika. U nas dopiero 3 wersja trafiła do druku.
Załóż na te prace minimum 2 miesiące od momentu, gdy postawisz ostatnią kropkę w edytorze tekstu. Ten etap jest absolutnie krytyczny i bardzo nerwowy, nawet jeśli masz pewność, że treść książki jest przydatna.
Plik PDF przygotowany pod specyfikację techniczną konkretnej drukarni trafia teraz na produkcję. Od tego momentu nie możesz już wprowadzać żadnych zmian – ani tych autorskich, ani tych w zakresie składu. Dlatego tak ważny jest wybór grafika doświadczonego w designie książek. Jeśli coś zostanie wydrukowane źle z powodu błędnego składu, drukarnia na pewno nie uzna Twojej reklamacji, a jak już wiemy druk to jednej z największych kosztów self-publishingu.
Dobra praktyka to również wykonanie proofa, czyli wydruku próbnego. Ustal ze swoją drukarnią, jak dokładnie będzie wyglądała jego realizacja oraz czy jest ona w cenie zlecenia. Na pewno nie dostaniesz gotowego egzemplarza książki, ale warto zobaczyć efekt choćby na pojedynczych stronach.
Pamiętaj, że w momencie druku musisz zadbać także o wszystkie elementy towarzyszące sprzedaży, czyli przykładowo brandowane pudełka, taśmy, naklejki, zakładki czy inne druki. Proponuje Ci założyć na ten etap minimum 6 tygodni. Jego efektem jest przekazanie całego towaru do centrum logistyczno-dystrybucyjnego (lub zmagazynowanie go we własnym biurze) przed omówionym startem wysyłek do klientów.
W tym kroku dla mnie najpoważniejszą porażką przy „Mikromarce” była przedsprzedaż. Przede wszystkim trwała ona zbyt długo (6 tygodni) i nie miała sensu w związku z tym, że moja społeczność była wówczas po prostu za mała. Więcej o błędach przy wydawaniu „Mikromarki” opowiadałam podczas webinaru dla marki Newspoint, który możesz zobaczyć poniżej. Mówię w nim o 10 poradach biznesowych, jak wydać własną książkę (znajdziesz tam dodatkowe informacje nieuwzględnione w tym artykule).
Promocję rozpoczęłam od komunikacji do obecnej społeczności Blend PR. Znaczenie miały tu głównie:
Obecnie, gdy system sprzedażowy już funkcjonuje, a książka jest wysyłana w 24h, pojawiły się u mnie dwa wyzwania:
W momencie pisania tego artykułu, nie mam jeszcze podjętych wystarczająco wielu aktywności reklamowych, aby ocenić ich efektywność. Za jakiś czas na pewno przygotuję kolejny wpis dotyczący sposobów na dotarcie do czytelników.
Na zakończenie podsumujmy, jakie są najważniejsze plusy i minusy samodzielnego wydania książki, która ma być narzędziem promującym przedsiębiorstwo.
TRZY PLUSY:
TRZY MINUSY:
Nie dla każdego książka będzie idealnym produktem edukacyjnym czy narzędziem wspierającym sprzedaż. Jeśli jednak masz w firmie mocne kompetencje językowe i osobę lub zespół, które potrafią czytelnie przekazywać wiedzę w tej formie, myślę, że self-publishing jest warty uwagi.
Jeśli chcesz z kimś porozmawiać o tym, jak wydać własną książkę, możesz także umówić się ze mną na indywidualne konsultacje. Po prostu napisz na: m.gajek@blendpr.pl i ustalimy szczegóły. Po wprowadzeniu „Mikromarki” na rynek pomoc przedsiębiorcom w wydawaniu własnych książek jest również naszą nową usługą.
Właścicielka Blend PR®, konsultantka. Zajmuje się przede wszystkim markami premium. Pomaga zarządzać marką, budować wizerunek i tworzyć treści. Autorka książek "Mikromarka" oraz "Nowy Jork wyobrażony i doświadczony". Wykłada na uczelniach wyższych i prowadzi szkolenia. Z wykształcenia polonistka, doktor nauk humanistycznych.
W tym artykule skupimy się na jednym rodzaju szkolenia marketingowego. Mianowicie wewnętrznym warsztatom, które firmy zlecają dla swoje...
Co jesteś w stanie osiągnąć, płacąc agencji marketingowej 3, 7 i 12 tys. zł miesięcznie? Od czego zależy koszt obsługi? Jaki minimalny ...
Agencja public relations odpowiada za wszystkie działania, które mają za zadanie tworzyć dobry wizerunek marki. Budowanie i utrzymywani...